Dziś jednak chłopak przyjeżdża na urodziny swojej siostry, Jess, na których ty też będziesz. Trochę bałaś się tego spotkania, choć sama nie wiedziałas czemu. Obawiałaś się, że Nathan cię nie rozpozna. Martwiłaś się nie potrzebie na zapas.
Kiedy dochodzila już 17, postanowiłaś zacząć się szykować, ponieważ wszystko miało rozpocząć się o 18. Założyłaś beżową sukienkę, do tego dobrałaś również beżowe buty. Włosy wyprostowałaś. Założyłaś jeszcze kilka ozdób i byłaś gotowa. Przejrzałaś się w lustrze. Byłaś zadowolona z efektu. Uśmiechnęłaś się pod nosem i ruszyłaś na dół. Pożegnałaś się z rodzicami, oczywiście nie obyło się bez ich "wskazówek", i wyszłaś z domu. Kiedy zamknęłaś drzwi i wyszłaś ze swojej posiadłości, zza murku ktoś wyskoczył. Krzyknęłaś ze strachu.
- Idioto! - Krzyknęłaś w stronę przestępcy.
- Nie, ja jestem Nathan. Już zapomniałaś? - Zaśmiał się, a ty razem z nim. Nathan stał przed tobą elegancko ubrany z balonem w ręku. Zaśmiałaś się, kiedy zobaczyłaś jego dodatek. Pamiętasz, że Nathan zawsze jak do ciebie przychodził, miał balona w ręku. Potem bawiliście się nim tak długo ile się da.
- Tęskniłam, wiesz?
- Tak jak ja. - Przytulił cię. - Musimy nadrobić to wszystko. - Szeroko się uśmiechnął, a ty razem z nim.
Ruszyliście w stronę domu Natha i rozmawialiście przy tym jak nigdy. Tyle się w waszym życiu wydarzyło, że musieliscie sobie o tym.opowiedzieć.
- Na ile przyjechałeś? - Spytałaś chłopaka zanim weszliście do domu.
- Na kilka dni. - Posmutniał. - Ale mam dla ciebie propozycje.
Spojrzałaś się na niego dziwnie, a on ci wyjaśnił, że potem ci powie. Byłaś ciekawa o co może mu chodzic. Sykes ma różne pomysły, więc mogłaś się spodziewać wystkiego.
Urodziny Jess trwały to białego rana. Razem z Nathanem i innymi spędziłaś całą imprezę. Bawiłaś się znakomicie!
Nstępnego dnia obudziłaś się na kanapie. Przetarłaś oczy i podniosłaś się do pozycji siedzącej. Dom Sykes'ów był wywrócony do góry nogami. Rozejrzałaś się po salonie. Wszyscy jeszcze spali, prócz Nathana, który pichcił coś w kuchni. Z bólem głowy, wstałas i podeszłaś do chłopaka. On podał ci szklankę wody, a do tego tabletki.
- Dziękuje. - Powiedziałaś biorąc od niego wodę.
- Byłem pewny, że pierwsza wstaniesz.
- Jak ty mnie znasz. - Zaśmiałaś się. Tej nocy, w urodziny Jessici, polało się dużo alkoholu. Jak to ona mówiła: "Mamy nie ma, trzeba zaszaleć". Za każdym razem, gdy mówiła to przed urodzinami, śmiałaś się z jej słów. Jess jest spokojną dziewczyną, więc nigdy byś się nie spodziewała po niej czegoś takiego!
Dochodziło południe. Ludzie, po przespanej nocy, wracali do swoich domów, zostawiając Jessicę z bałaganem. Dziewczyna nie miała ochoty sprzątać, tak jak Nathan i ty, ale postawiłaś jej pomóc. Udało ci się nawet namówić Natha.
- Jeżeli nie posprzątasz, to nie pójdziemy do zoo. - Powiedziałaś, a Nathan od razu wziął się za sprzątanie. Chłopak od dzieciństwa kochał chodzić do zoo, a w szczególności z tobą. Będąc dziećmi, już dużymi dziećmi, zawsze chodziliście tam razem. Waszym częstym "gospodarzem" był leniwiec. Nazwaliście go Nathan, bo Nathan przypomina leniwca.
Po kilku godzinach sprzątania, cała wasza trójka opadła na kanapę i odpoczywała.
- To... Kiedy do zoo? - Nathan poderwał się z miejsca i stanął na przeciw ciebie.
- Jak odpocznę, synku. - Zaśmiałaś się. Nathan zaczął udawać obrażonego. Ty z Jess zaczęłyście się jeszcze bardziej śmiać. W końcu, po długich namowach Nathana, zgodziłyście się pójść, a raczej ty. Sykes, cały szczęśliwy, szedł ulicami Gloucester, a ty wlokłaś się za nim. Byłaś smutna, bo wiedziałaś, że niedługo znów będziesz musiała rozstać się z Nathanem i nie wiadomo, kiedy go znów zobaczysz. Nie chciałaś , aby Nathan zauważył, że jesteś smutna, ale Sykes od zawsze był spostrzegawczy. Kiedy staliście przy jednym z wybiegów, Nathan spytał się ciebie o co chodzi. Ty z niechęcią powiedziałaś mu. Bałaś się jego reakcji. Myślałaś, że cię wyśmieje, ale nie... On, jak to on, zawsze poprawi humor.
- Pamiętasz jak ci mówiłem o tym, że mam dla ciebie propozycję? - Spytał się, patrząc na ciebie.
- Tak. - Przytaknęłaś.
- Chcesz ją poznać?
- Tak. - Powtórzyłaś.
- Potrzebujemy fryzjerki. - Zaczął, a ty się zaśmiałaś. - A ty zawsze lubiłaś i chciałaś nią zostać, więc... Jedziesz ze mną do Londynu? Jeśli się zgodzisz, to nie rozstaniesz się ze mną. - Szeroko się uśmiechnął. Bez zastanowienia, zgodziłaś się. Nathan i ty bardzo się cieszyliście, że znów będziecie blisko siebie.
Kilka miesięcy później
Jeździsz z chłopakami wszędzie jako ich fryzjerka. Jesteś szczęśliwa, że twoje relacje z Nathan'em znów są takie same jak za czasów dzieciństwa.
_________________________________
Po długiej przerwie dodaje. Nie podoba mi się ten imagin, ale dobra tam ;D
Pewnie zdążyliście zauważyć, że jest z nami nowa osoba - Martyna. Razem ze mną będzie pisać imaginy na tego bloga. :)
Zapraszam do komentowania. :)
PS: Za błędy przepraszam, ale połowa była pisana na telefonie.
awwww super imagin ♥
OdpowiedzUsuńBardzo się ciesze że dodałaś jakiś :D
Bo uwielbiam jak piszesz :3