Obserwatorzy

niedziela, 30 czerwca 2013

16.Nathan dla Kica +18

Była godzina 18.00,a ty właśnie wracałaś z pracy. Byłaś wykończona swoją pracą ginekologa,więc jedyne o czym marzyłaś to ciepła kąpiel.
Wróciłaś do domu,ale tam nikogo nie zastałaś nawet swojego chłopaka Nathana,który raczej powinien być w domu.
Weszłaś do łazienki,napuściłaś wody do wanny, zdjęłaś swoje ubrania,które porozrzucałaś na podłodze i zanurzyłaś się do gorącej wody. Gdy zamknęłaś oczy i zaczęłaś myśleć nad niektórymi sprawami,usłyszałaś jak ktoś otwiera drzwi od łazienki:
-Nathan co ty tu robisz,myślałam że cie nie ma-zdziwiłaś sie na widok swojego chłopaka.
Nathan na twój widok stanął jak wryty na twój widok, z resztą nie tylko on. Wiedziałaś,że bardzo go podniecasz,ale fakt,że od czasu gdy jesteście razem zobaczył cb pierwszy raz nago podniecił go jeszcze bardziej.
Wyszłaś z wanny i zaczęłaś go namiętnie całować, on nie protestował i wepchnął cie znowu do wody.
Był cały mokry, a przez morką koszulke było widać jego wyrzeźbioną klate,po której go dotykałaś,a on zaczął pieścić twoje piersi.
Nathan zaczął się już rozberać,ale ty uwielbiałaś się z nim drażnić i wybiegłaś szybko z łazienki i skierowałaś się do waszej sypialni.Usłyszałaś z łazienki hałas co oznaczało,ze twój chłopak wychodzi z wanny, a ty położyłaś się naga na łóżku. Gdy przyszedł spojrzał się na cb z namiętnością,a ty dałaś mu sygnał,żeby podszedł bliżej cb. Chłopak dopadł się do cb łapczywie i zaczął obdarowywać pocałunkami. Całował w usta,szyje i zaczął zjeżdżać coraz niżej aż dotarł do twoich piersi,które robiły się coraz twardsze,macał,dotykał,całował i przygryzał twoje sutki, a ty nie mogłaś już wytrzymać z podniecenia. Nathan schodził coraz niżej całując każdy kawałek twojego nagiego ciała. Nagle chwycił cię w talii i rozchyli twoje prawe udo, które całował po jego zewnętrznej stronie. Gdy zobaczyłaś głowe Nathana pomiędzy twoimi nogami zaczęłaś jęczeć z podniecenia. On to zauważył i zaczął powoli całować twoją łechtaczkę. Wyciągnął język,a teraz w ruch poszły jego dwa palce,które włożył w cb, a ty krzyczałaś z podniecenia. Poczuł,że dochodzisz,więc wyjął swoje palce i wszedł w cb. Poczułaś jego ciepły oddech na twoim policzku i jego zapach,który doprowadzał cie do szaleństwa. Nagle on był pod tb, a ty całowałaś go namiętnie w usta,a on masował twoje piersi. Wasze jęki były były coraz głośniejsze i oboje czuliście,że zaraz dojdziecie. Nathan robił to coraz szybciej i mocniej aż w końcu przyszła chwila ekstazy. Opadliście oboje zmęczeni na łóżko i patrzyliscie sb w oczy.
-Nathan to było niesmowite-powiedzialaś to z resztką sił
-Wszystko dla cb kochanie-pocałował cię namiętnie w usta.
Gdy tak leżeliście wtuleni w sb zdałaś sb sprawe,że bardzo go kochasz,a Nathan kocha cb i cie nigdy nie opuści.
___________________________________________________________________________________
No to macie mojego pierwszego imagina +18. Mam nadzieje,że wam się spodoba :)

sobota, 29 czerwca 2013

15. Nathan

Z Nathan'em przyjaźnisz się od małego. Jest on dla ciebie jak brat. Staracie się spędzać razem czas, ale koncerty i inne "duperele", które są obowiązkiem Nathana, nie dają wam wiele czasu na spędzanie go razem. Codzienne wywiady, występy i inne odciągają was od siebie. Widujecie się tylko, kiedy on przyjeżdża do Gloucester. Właśnie... Gloucester. Obydwoje pochodzie stamtąd. Wychowywaliście się razem. Kiedy Nathan dołączył do zespołu, kontakt połowicznie się zmienił.
Dziś jednak chłopak przyjeżdża na urodziny swojej siostry, Jess, na których ty też będziesz. Trochę bałaś się tego spotkania, choć sama nie wiedziałas czemu. Obawiałaś się, że Nathan cię nie rozpozna. Martwiłaś się nie potrzebie na zapas.
Kiedy dochodzila już 17, postanowiłaś zacząć się szykować, ponieważ wszystko miało rozpocząć się o 18. Założyłaś beżową sukienkę, do tego dobrałaś również beżowe buty. Włosy wyprostowałaś. Założyłaś jeszcze kilka ozdób i byłaś gotowa. Przejrzałaś się w lustrze. Byłaś zadowolona z efektu. Uśmiechnęłaś się pod nosem i ruszyłaś na dół. Pożegnałaś się z rodzicami, oczywiście nie obyło się bez ich "wskazówek", i wyszłaś z domu. Kiedy zamknęłaś drzwi i wyszłaś ze swojej posiadłości, zza murku ktoś wyskoczył. Krzyknęłaś ze strachu.
- Idioto! - Krzyknęłaś w stronę przestępcy.
- Nie, ja jestem Nathan. Już zapomniałaś? - Zaśmiał się, a ty razem z nim. Nathan stał przed tobą elegancko ubrany z balonem w ręku. Zaśmiałaś się, kiedy zobaczyłaś jego dodatek. Pamiętasz, że Nathan zawsze jak do ciebie przychodził, miał balona w ręku. Potem bawiliście się nim tak długo ile się da.
- Tęskniłam, wiesz?
- Tak jak ja. - Przytulił cię. - Musimy nadrobić to wszystko. - Szeroko się uśmiechnął, a ty razem z nim.
Ruszyliście w stronę domu Natha i rozmawialiście przy tym jak nigdy. Tyle się w waszym życiu wydarzyło, że musieliscie sobie o tym.opowiedzieć.
- Na ile przyjechałeś? - Spytałaś chłopaka zanim weszliście do domu.
- Na kilka dni. - Posmutniał. - Ale mam dla ciebie propozycje.
Spojrzałaś się na niego dziwnie, a on ci wyjaśnił, że potem ci powie. Byłaś ciekawa o co może mu chodzic. Sykes ma różne pomysły, więc mogłaś się spodziewać wystkiego.
Urodziny Jess trwały to białego rana. Razem z Nathanem i innymi spędziłaś całą imprezę. Bawiłaś się znakomicie!
Nstępnego dnia obudziłaś się na kanapie. Przetarłaś oczy i podniosłaś się do pozycji siedzącej. Dom Sykes'ów był wywrócony do góry nogami. Rozejrzałaś się po salonie. Wszyscy jeszcze spali, prócz Nathana, który pichcił coś w kuchni. Z bólem głowy, wstałas i podeszłaś do chłopaka. On podał ci szklankę wody, a do tego tabletki.
- Dziękuje. - Powiedziałaś biorąc od niego wodę.
- Byłem pewny, że pierwsza wstaniesz.
- Jak ty mnie znasz. - Zaśmiałaś się. Tej nocy, w urodziny Jessici, polało się dużo alkoholu. Jak to ona mówiła: "Mamy nie ma, trzeba zaszaleć". Za każdym razem, gdy mówiła to przed urodzinami, śmiałaś się z jej słów. Jess jest spokojną dziewczyną, więc nigdy byś się nie spodziewała po niej czegoś takiego!
Dochodziło południe. Ludzie, po przespanej nocy, wracali do swoich domów, zostawiając Jessicę z bałaganem. Dziewczyna nie miała ochoty sprzątać, tak jak Nathan i ty, ale postawiłaś jej pomóc. Udało ci się nawet namówić Natha.
- Jeżeli nie posprzątasz, to nie pójdziemy do zoo. - Powiedziałaś, a Nathan od razu wziął się za sprzątanie. Chłopak od dzieciństwa kochał chodzić do zoo, a w szczególności z tobą. Będąc dziećmi, już dużymi dziećmi, zawsze chodziliście tam razem. Waszym częstym "gospodarzem" był leniwiec. Nazwaliście go Nathan, bo Nathan przypomina leniwca.
Po kilku godzinach sprzątania, cała wasza trójka opadła na kanapę i odpoczywała.
- To... Kiedy do zoo? - Nathan poderwał się z miejsca i stanął na przeciw ciebie.
- Jak odpocznę, synku. - Zaśmiałaś się. Nathan zaczął udawać obrażonego. Ty z Jess zaczęłyście się jeszcze bardziej śmiać. W końcu, po długich namowach Nathana, zgodziłyście się pójść, a raczej ty. Sykes, cały szczęśliwy, szedł ulicami Gloucester, a ty wlokłaś się za nim. Byłaś smutna, bo wiedziałaś, że niedługo znów będziesz musiała rozstać się z Nathanem i nie wiadomo, kiedy go znów zobaczysz. Nie chciałaś , aby Nathan zauważył, że jesteś smutna, ale Sykes od zawsze był spostrzegawczy. Kiedy staliście przy jednym z wybiegów, Nathan spytał się ciebie o co chodzi. Ty z niechęcią powiedziałaś mu. Bałaś się jego reakcji. Myślałaś, że cię wyśmieje, ale nie... On, jak to on, zawsze poprawi humor.
- Pamiętasz jak ci mówiłem o tym, że mam dla ciebie propozycję? - Spytał się, patrząc na ciebie.
- Tak. - Przytaknęłaś.
- Chcesz ją poznać?
- Tak. - Powtórzyłaś.
- Potrzebujemy fryzjerki. - Zaczął, a ty się zaśmiałaś. - A ty zawsze lubiłaś i chciałaś nią zostać, więc... Jedziesz ze mną do Londynu? Jeśli się zgodzisz, to nie rozstaniesz się ze mną. - Szeroko się uśmiechnął. Bez zastanowienia, zgodziłaś się. Nathan i ty bardzo się cieszyliście, że znów będziecie blisko siebie.

Kilka miesięcy później

Jeździsz z chłopakami wszędzie jako ich fryzjerka. Jesteś szczęśliwa, że twoje relacje z Nathan'em znów są takie same jak za czasów dzieciństwa.

_________________________________

Po długiej przerwie dodaje. Nie podoba mi się ten imagin, ale dobra tam ;D
Pewnie zdążyliście zauważyć, że jest z nami nowa osoba - Martyna. Razem ze mną będzie pisać imaginy na tego bloga. :) 
Zapraszam do komentowania. :)
PS: Za błędy przepraszam, ale połowa była pisana na telefonie.

14.Nathan dla Wiktorii

10 lat temu
Bylo wtedy szaro i ponuro, a ty jak zwykle się uśmechałaś jak na 8 latke przystało. Nie przejmowałaś się tym, że byłaś w domu dziecka, każdy ci wmawiał,że twoi rodzice wyjechali na wakacje i niedługo wrócą. Miałaś nadzieje,że cię zabiorą i będziecie żyli razem na zawsze.
Twoim przyjacielem był Nathan,mały ,słodki, chłopczyk,z którym się nie rozstawałaś.
Pewnego dnia przyjechali po niego jacyś państwo.Powiedzieli,że chcą go zabrać do swojego domu bo nie mogą mieć dzieci. Złamało to ci serce. Po  odejściu Nathana byłaś bardzo na niego zła za to,że cie nie uprzedził,że odchodzi,płakałaś całe dnie. Przesiadywałaś całe dnie w swoim pokoju i nie pozwalałaś nikomu tam wejść.Twoje opiekunki nie wiedziały co robić,przynosiły ci tylko posiłek żebyś nie była głodna i odchodziły , a ty przez kolejne lata próbowałaś wyleczyć swoje rany.
Teraz
Masz 18 lat i mieszkasz w małej kamienicy w Londynie. Zupełnie zapomniałaś o Nathanie i ci  z tym dobrze.
Pewnego dnia wybrałaś się do Leroy Merlin po rzeczy do ogrodu bo chciałaś sb go ładnie urządzić.
Gdy szłaś wybrać zmiemie do kwiatków ktoś w cb wjechał wózkiem sklepowym i z koszyka wypadły ci twoje do tej pory zakupione rzeczy.
-Jak jeździsz baranie,ile ty masz lat co? Ja nie sram hajsem  więc musisz mi to wszystko odkupić!-wydarłaś się na sprawce wypadku.
-Lala mi tu nie podskakuj ja tu tylko pomagam chłopakom -uśmeichnąl sie do cb chłopak w full capie.
-Weź spadaj cepie,najwyżej okradne sklep i będziesz mial mnie na sumieniu
-Ej,ej,ej lala nie takim tonem,rozmawiasz z gwiazdą
-Porno?
-Z Nathanem Sykesem z The Wanted rozmawiasz więc troche szacunku.
Nagle dostałaś olśnienie. Nathan? Wszędzie rozpoznasz te oczy,te piękne oczy.
-Nathan to ty?Pamiętasz mnie?
-Wiktoria? Ta Wiktoria?
-Myślałam,że Cię nigdy nie znajde,ale sb teraz pewnie myślisz,że cie wyściskam o nie,nie,nie, nie mój drogi panie.Zrobiłes mi wielką krzywdę,więc masz mi to odkupić i ja stąd wychodze i nie chce na cb patrzeć.
-Na kolana i do pana.
-Nathan nie rób sb jaj
-Tak mi się zrymowało. Wiktoria wybacz mi. Ja nie chciałem.
-Nawet się ze mną nie pożegnałeś!-krzyknęłaś i wyszłaś
-Wikuś wróć, ja ci odkupie te rzeczy.
Gdy usłyszałaś jego wołanie,przypomniało ci się dzieciństwo,jak zawsze Nathan mówił do cb: Wikuś namalujemy coś razem? Postanowiłaś wrócić,ale nadal byłaś na niego zła.
Przeszliscie cały sklep w poszukiwaniu rzeczy dla cb,zapomniałaś nawet o kłótni z nim i mu zaczęłaś powoli wybaczać bo przypomniały ci sie stare czasy.Nagle Nathan zaczął chować się za wielkimi donicami.
Spytałaś sie go co sie dzieje,ale nagle usłyszałaś krzyki.
-Nathan chłopie,ale ty laske wyrwałeś,nawet w taki sklepie potrafisz,a to w barze,a to nawet w sex shopie tą sprzedawczynie. -zaczął opowiadać chlopak w loczkach
-Nathan o czym on mówi?-zaczął łamać ci sie głos
-Wikuś nie słuchaj go,to debil
-Wiesz co myślałam,że jesteś inny-łzy poleciały po twoim policzku i uciekłaś nawet nie wzięłaś zakupów.
Niestety Nathan zdążył cie dogonić.
-Daj mi wszystko wyjaśnić,prosze
-Mów szybko bo mi sie siku chce,a chyba nie chcesz mieć mokrych butów
-Ah ta zabawna Wikusia.
-Przejdź do sprawy
-Już mówie. Kocham cie,zawsze sie kochałem,od początku naszej znajomosci bylaś dla mnie kimś ważnym,te dziewczyny...,musiałem jakoś zapomnieć o tb,ale nie mogłem. Kocham cie nie rozumiesz?
-Nathan...musze ci coś powiedzieć....chce mi sie do kibla-chłopak sie zaśmiał
-Już ci puszczam,ale powiedz mi,czujesz to samo?
-Tak Nathan,ale teraz daj mi już pójść
Nagle rozległy sie krzyki.
-Co ja orgaznizacja charytatywna ,żeby wam nosić te rzeczy?-wydarł sie Jay
-Jay cepie już to biore- podbieł Nathan do Jaya i pojechaliscie do domu.
2 lata później
Tworzysz z Nathanem szczęśliwą parę,i mieszkacie razem z chłopakami z zespołu c:
___________________________________________________________________________________
Nie wiem czy wyszedł śmieszny bo mam zjebany humor,ale napisałam i chyba sie udał.Miłego czytania C:

-

sobota, 8 czerwca 2013

Powitanie i imagin :)

Cześć jestem Martyna,ale każdy na mnie mówi Kobus :) Będę razem z Magdą pisała imaginy na tym blogu. Mam nadzieje,że wam się spodobają.
O to mój pierwszy imagin na tym blogu,więc czytajcie i komentujcie.
___________________________________________________________________________________

Imagin z Jayem,Tomem i Nathanem dla Moniki.

W niedzielę postanowiłaś wybrać się do kościoła.Ubrałaś się elegancko i wyszłaś z domu. Miałaś spory kawałek ale poszłaś na swoich zgrabnych nóżkach. Gdy przechodziłaś obok budki z fas foodami podbiegł do cb wielki,pluszowy hot-dog.
-Spierniczaj do rzeźni hot-dogu,nie chce żadnych ulotek.-syknęłaś do bułki z parówką.
-Mrr jaka ostra, a ja lubie takie-odezwał się chłopak w stroju hot-doga.
-Weź spadaj człowieku-chciałaś go spławić,ale miał coś takie w swoich brązowych oczach,że cie zahipnotyzowało.
-Jestem Tom,a ty śliczna?
-Monika. Sorry,ale ja nie zadaje się z jedzeniem.
-Nie odrzucaj mnie tak szybko. Prosze przyjdź po mnie po pracy o 12.00.-uśmiechnął się słodko.
-No dobrze jak będe wracała z kościoła to wpadnę.-odwzajemniłaś uśmiech i odeszłaś.
Gdy byłaś już w kościele zaczęłaś się modlić. Nie mogłas się skupić bo patrzył sie na cb ministrant,który wyglądał jak Sid z bajki. Zaintrygowało cie to.
Po mszy podbiegł do cb ów chłopak.
-Cześć.-podbiegł do cb ten ministrant i zrobił taki ruch http://media.tumblr.com/8ce6920ff9b4deccbacc758199dea775/tumblr_inline_mo27ipZ1bP1qz4rgp.gif
-Ministrant i takie ruchy?-podniosłaś jedną brew.
- Jestem niegrzecznym ministrantem-zachichotał. Przyjdź pod kościół o 18.00,ponieważ musze ci kogoś przedstawić  ,a teraz musze lecieć do księdza - pocałował cie w policzek i odbiegł.
Stałaś jak wryta,ale szybko ruszyłaś z miejsca bo miałaś się spotkać z Tomem.
Chłopak już stał bez przebrania pod budką.Wyglądał inaczej niż poprzednio.
-Gdzie idziemy ? -spytałaś
-Do mnie na obiad-złapał cie za rękę,wepchnął cie do swojego samochodu i pojechaliście.
Mieszkał w bloku na 3 piętrze pod numerem 69. Wpuścił cie do mieszkania,a sam poszedł do sklepu po żarełko. Rozglądałaś się po mieszkaniu z otwartą buzią. Było małe,ale pięknie urządzone.
Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Poszłaś otworzyć. Był to chłopak z loczkami na głowie, gdzieś na pewno też miał loczki XD. Był naprawde przystojny jak Nathan i Tom. Było to troche dziwne,że spodobało ci sie 3 chłopaków jednego dnia,ale nie przejmowałaś sie tym. Nagle twoje przemyślenia przerwał głos loczka.
-Yyyyy jest Tom?-uśmiechnął sie do cb serdecznie
-Nie ma go,poszedł do sklepu. Jestem Monika.
-A ja Jay.Zaprosisz mnie do środka czy mam stać tutaj i się zaziębić ?
-O sorry,tak wejdź.
Jak sie okazało był to sąsiad Toma. Niestety musiał już isc wiec poprosił cie żebyć przyszła o 18.00 pod kościół bo chciał mi kogoś przedstawić. Nie pomyślałaś o tym,że umówiłaś sie tam z Nathem,ale już trudno.
Właśnie przyszedł Tom,a zbliżała sie 18.00 ,więc ty musiałaś wracać. Tom powiedział,żebyć przyszła o 18.00 pod kościół bo ci kogoś chce przedstawić. Było to troche podejrzane,ale olałaś to. Wróciłaś do domu, przebrałaś się i taksówką podjechałaś pod kościół. Stał już tam Nathan. Zaraz po tb,przyszedł Tom ze wściekłą miną,a zaraz za nim Jay razem z bukietem białych róż.
-Chłopaki co wy tu robicie,właśnie miałem po was dzwonić bo chciałem wam kogoś przedstawić. -zaczął Jay
-Ja też wam chciałem przedstawić Monike-zbulwersował sie ministrant.
-Ej,ja byłem pierwszy i to ja chciałem was zapoznać z Monią!-zdenerwował sie Tom.
-Monika co tu sie dzieie ? - spytali sie wszyscy chórem.
-No bo ja ten tego. Spotkałąm was i no i tak wyszło. Nie wiedziałam,że sie znacie.Przepraszam.-zaczęłaś płakać,a chłopcy cie przytulili.
-Monia nic sie nie stało. Wybaczamy
Od tej pory tworzycie zgraną paczke przyjaciół na zawsze i na wieczność.
____________________________________________________________________________________
Mam nadzieje ,że wam sie spodobał. Komentujcie śmiało. Opinie pozytywne i negatywne mile widziane :)