Obserwatorzy

sobota, 21 września 2013

27.Max


 To dzisiaj. Ten dzień. Czekałaś na niego długo. Nie,nie chodzi mi o okres. Tego pięknego dnia miałaś jechać na koncert swoich idoli. Nie chodzi mi o zespół Ich Troje. Prawde mówiąc to też fajny zespół. A WSZYSTKO TO BO CIEBIE KOCHAM. Dobra,przejdźmy do sedna. Tego dnia,a powtarzam to po raz kolejny do Polski miało zawitać The Wanted!!!! (tak to jest czas na dziki taniec radości). Byłaś już gotowa. Ubrana w koszulkę z ich podobiznami ze szczękościskiem na twarzy jechałaś na koncert chłopaków. Gdy juz byłaś na miejscu przepchałaś sie do głownego wejścia.Czekałaś z niecierpliwością,aż ochroniarze wpuszczą wszytskie fanki włącznie z tb. Nagle drzwi sie otworzyły i wbiegłaś tak szybko jak twoja babcia gdy widzi wyprzedaże w pasmanterii.
Ustawiłaś się w pierwszym rzędzie i stałaś ujarana. Nagle zaczelo sie odliczanie: 69,3,2,1,0. W tym momencie weszło 5 ideałów. Rozpłakałaś się,a tusz spłynął po twoich policzkach.
-Kurwa-zabluźniłaś.
Max to zauważył i się do cb uśmiechnął i podszedł blizej.
-Lubie takie groźne-mrugnął do cb znacząco i zaczął śpiewać prosto do cb: I'm glad you came.
-Mama mówiła uważaj na pedofili- powtarzałaś sb w myślach,aż rozmyślanie przerwała ci kolejna piosenka czyli We own the night. Max patrzył sie na cb i nagle zszedł ze sceny. Nie wrócił   aż do końca koncertu. Gdy skończyli śpiewać ty się juz ustawiłaś w kolejce do zdjęcia i do podpisania płyty,plakatów, ewentualnie cycków. Gdy już była twoja kolej byłaś bardzo szczęśliwa,zrobiłaś sb ze wszystkimi zdjęcia i podpisali ci płyte,ale nie Max.Nadal go nie było. Postanowiłaś pójść to sprawdzić. Wymsknęłaś się tylnym wejściem i skierowałaś się w stronę łazienek. Z jednej z nich wyszedł właśnie Max. Uradowana podbiegłaś do niego,a on był bardzo zazdowolony z twojej reakcji:
-Czemu zszedłeś ze sceny?- zapytałaś z tym swoim perfekcyjnym angielskim.
-Tak bardzo mi się spodobałaś,że aż musiałem że wysrać.-zaczął sie śmiać.
Przerywając tą dziwną wymiane zdań poprosiłaś go o zdjęcie i o autograf,który miał byc na płycie,a pojawił się na twojej lewej piersi.
Max już musiał wracać,więc ty też zwróciłaś się w strone wyjścia i pojechałaś do domu.
Nastęgo dnia jak zwykle musiałaś isć do szkoły. O 7.00 rano obudził cie dziwny hałas.
-(T.I),(T.I)-ktoś krzyczał z dołu.
-Przestań sie drzeć,ja tu serial oglądam-odezwała się twoja rodzicielka
-Może pani zawołać (T.I)?
-(T.I)! Jakiś wariat z gitarą na dole Cie woła- zawołała cie twoja mama,a ty poszłaś na balkon.
-Max? Co ty tutaj robisz o 7.00 rano?
-Cześć! Piosenke ci napisałem!
-To jakiś żart prawda?
-Znaczy napisać to nie napisałem,ale chce cie podwieźć do szkoły.
-Moja mama nie ufa pedofilom,którzy chcą podwozić swoją córke do szkoły-pokręciłaś głową
-Prosze zgódź się!!!!
--Dobrze będe za 20 minut.-weszłaś do domu i zaczełaś sie szykować. Spodobał Ci się Max. A twoja mama by była zadowolna,ze wreszcie masz chłopaka.
Zeszłaś na dół. Na podwórku już czekałm Max. Wsiadłaś do jego samochodu,a on przywitał cię buziakiem w policzek. Dojechaliście pod budynek twojej szkoły,miałaś już wyjść,ale on cie zatrzymał.
-ZAWSZE CHCIAŁBYM BYĆ PRZEZ CAŁE LATO.
-Max prosze cie nie wydurniaj się-zaczełaś się śmiać,a on nagle spoważniał.
-(T.I) Kocham cie i chce byc  z tb.
-Max wiesz co bo myślałam,że jesteś jakimś peodfilem,ale też cie kocham- uśmiechnełaś sie do niego i wpiłaś swoje usta w jego niczym wampir Edward.
______________________________________________________________________________________
Wiem,ze krótki,ale ważne,ze cos napisałam. Teraz imaginy powinny się pojawiać co tydzień,a nawet częściej. Nawet mi sie podoba,wiec czytajcie nanaannananan-KOBUS