Max jest twoim chłopakiem od 2 lat. Jesteście ze sobą bardzo szczęśliwi, kochacie się najmocniej na świecie. Max często wyjeżdża i rzadko się widujecie, ale staracie się utrzymywać ze sobą kontakt.
Dziś są twoje urodziny. Jak zwykle spędzisz je sama, bez swojego chłopaka. Siedziałaś przed telewizorem i przełączyłaś na stację muzyczną, gdzie właśnie leciał teledysk The Wanted. Uśmiechałaś się do elektrycznego pudła, widząc tam swojego chłopaka. Tęskniłaś za nim i to bardzo. Ale jeszcze kilka dni i wraca do Londynu. W pewnym momencie usłyszałaś pukanie do drzwi. Niechętnie wstałaś z kanapy i wolnym krokiem skierowałaś się do drzwi, aby je otworzyć. Jednak na zewnątrz nie było nikogo. Zaczęłaś się rozglądać, lecz dalej nikt się nie pojawiał. Wystraszyłaś się. Chciałaś już zamykać drzwi, kiedy na wycieraczce dostrzegłaś czerwone róże, a do nich doczepiona karteczka. Podniosłaś i przeczytałaś: Bądź gotowa o 19. Przyjadę po ciebie. Max. xx
Weszłaś do domu i jeszcze raz przeczytałaś karteczkę. Jakim cudem Max ma być tu o 19, skoro jest w Vegas? Jak? To pytanie nie dawało ci spokoju... Ale postanowiłaś być gotowa o tej godzinie. Poszłaś do garderoby i wyciągnęłaś z niej komplet. Była godzina 17, więc postanowiłaś zacząć się szykować. Sukienkę i resztę zostawiłaś w pokoju na łóżku, a sama poszłaś do łazienki, aby się odświeżyć. Potem zaczęłaś się szykować. Zrobiłaś sobie lekki makijaż, a włosy wyprostowałaś. Owinięta ręcznikiem, wyszłaś z łazienki po sukienkę i raz z nią wróciłaś. Założyłaś ją na siebie i uśmiechnęłaś się do siebie. Opuściłaś pomieszczenie, kierując się do pokoju. Tam dokończyłaś swój strój, czyli założyłaś buty i inne dodatki. Jeszcze raz przejrzałaś się w lustrze i wypsikałaś się perfumami. Byłaś gotowa. Chwyciłaś swoją kopertówkę i zeszłaś na dół. Miałaś jeszcze 20 minut, więc postanowiłaś pooglądać trochę telewizji. Jak zwykle włączyłaś jakiś kanał muzyczny. Akurat leciał znów teledysk The Wanted. Uśmiechnęłaś się pod nosem. Zaczęłaś się zastanawiać, jakim cudem Max miał przyjechać po ciebie. Przecież był w trasie po Ameryce. Jak miał przyjechać do Londynu w tak krótkim czasie? Jeszcze dziś rano widziałaś jego wywiad w amerykańskim porannym programie - The Sun. Z rozmyśleń wyrwało cię pukanie do drzwi. Szybko wyłączyłaś telewizję, poprawiłaś sukienkę i podeszłaś do drzwi, aby je otworzyć. Zobaczyłaś w nich Max'a w garniturze. Szeroko się uśmiechał, a ty od razu wpadłaś mu w ramiona.
- Wszystkiego najlepszego, kochanie - szepnął ci na ucho. Oderwałaś się od niego i spojrzałaś w oczy.
- Jak ty tu? - Spytałaś szczęśliwa. Myślałaś, że to wszystko to żart... A tymczasem, Max stoi przed tobą.
- Nie zadawaj tyle pytań - zaśmiał się. - Chodź - złapał cię za rękę. Wyszliście z domu. Jak na noc w Londynie, było dość ciepło. Szliście chodnikiem, trzymając się za ręce. Nie wiedziałaś gdzie Max cię prowadzi. Wiedziałaś tylko, że to będzie coś czego nie zapomnisz. Że tego dnia nigdy nie zapomnisz!
Doszliście do jakiegoś budynku. Była to restauracja o nazwie, którą trudno wymówić. Max uśmiechnął się do ciebie i pocałował, po czym weszliście do środka. Już przy samym wejściu czekał na was kelner, który zaprowadził was do stolika. Ku twojemu zdziwieniu, cała sala była pusta. Na środku stał tylko jeden stolik, a na nim świece i przygotowane sztućce oraz kieliszki. Obok stolika, w wiadrze, na krześle zakrytym białym płótnem, był szampan. Max, jak na mężczyznę przystało, odsunął ci krzesło i gestem ręki zaprosił abyś usiadła. Wykonałaś to. George usiadł na przeciw ciebie.
- Tęskniłem za tobą - powiedział i chwycił twoją dłoń.
- Ja tak samo - uśmiechnęłaś się do niego. Zatopiliście się w rozmowie. Tak wiele mieliście sobie do opowiedzenia. Max jednak nie chciał zdradzić, jakim sposobem udało mu się przylecieć do UK. Nie pytałaś go więcej o to, bo wiedziałaś, że to nic nie da.
Kelner przyniósł wam zamówienie. Zajadając się, dalej rozmawialiście. Śmiałaś się z żartów Max'a, które były jego specjałem.
Po skończonej kolacji, wyszliście z restauracji. Londyn opustoszał, ponieważ dochodziła północ. Zasiedzieliście się w restauracji.
Byłaś pewna, że wrócisz teraz z Max'em do domu, ale wcale nie szliście w tym kierunku. Poszliście na most Tower Bridge. Nocą wyglądał jeszcze piękniej. Stałaś wtulona w Max'a. Chłopak obejmował cię od tyłu. Milczeliście. Nie musieliście rozmawiać, wystarczała wam wasza obecność.
Równo o północy, do waszych uszu dobiegł dźwięk dzwonu z Big Bena. W tej samej chwili, Max oderwał się od ciebie. Spojrzałaś na niego zdziwiona, a ten klęknął przed tobą i złapał za rękę, wcześniej wyciągając z kieszeni małe, czerwone pudełeczko.
- Jula - Max lubił tak na ciebie mówić - jesteś miłością mojego życia, jesteś najważniejszą osobą dla mnie. Kocham cię i... - wziął głęboki wdech - Czy uszczęśliwisz mnie jeszcze bardziej i zostaniesz moją żoną? - Skończył. Stałaś i nie wiedziałaś co powiedzieć. W końcu zdałaś się na piskliwe tak. George wstał z kolan, założył ci pierścionek, a potem wpił się w twoje usta.
____________________
Tamtaradam! Kolejny imagin w moim wykonaniu i kolejny dupny. .___. Wybaczcie... Jakoś ostatnio straciłam wenę, jednak mam nadzieję, że nie zawiodłam was na dobre. :P Liczę na szczere opinie. ;)
Magda
owenfoiewfno0iwenfow OMFG ♥ Boze jak ja kocham te Wasze imaginy sudcnfosudbfiasub ♥ Ubóstwiam normalnie *-*
OdpowiedzUsuńAj za przeproszeniem nie pierdol gulupot, ze do dupy. Jest uisdcaousbv ZAJEBISTY *-*
Wenyyy
Nexta szybko proszę :)
Ty się nawet nie waż mówić, że ten imagin jest do dupy bo będziesz miała wpierdy!
OdpowiedzUsuńByła to restauracja o nazwie, którą trudno wymówić. - hahahahahahahahahaha pozdrowienia z podłogi XD
Jak Max zabrał mnie ( jak to fajnie brzmi *.* ) na randke ( to tez fajnie brzmi *.* ) to takie było ajdjhjddg.
Boże co ja gadam ?!
Wszystko tam było takie zjdhfbf *.*
Cały czas awałam aż siostra uszy zatkykała... Zrymowało się :D
Świetny imagin *___*
Weny szkarbie ! XD
Do dupy to jedynie może być nowa piosenka 1D XD
OdpowiedzUsuńMi się nie podoba ect.
Nie to co twój imagin który jest zajebisty !! :D
urhbgoerhsrimjyv CUDOWNY. *-*
OdpowiedzUsuńJaki do dupy?! Do dupy to może być papier, ale nie ten imagin! :D
To takie słoooodkie. c: A wiesz, że ja lubię słodkości? XD
Dobra, lepiej zamilknę bo gadam od rzeczy. :D
Ale imagin i tak świetny. *-*
Weny życzę! ♥
Nie dupny, tylko zajebisty!
OdpowiedzUsuńCzekam na next ♥
Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa normalnie piszczę! O Boże to było takie słodkie, awhhhh *.* Jak czytałam,że poszli na ten mot i o północy zaczął bić zegra, to sobie myślę: ''fajnei by było gdyby chłopak się oświadczył dziewczynie a takiej magicznej chwili'', czytam dalej,a tu MANIEK SIĘ OŚWIADCZA!!! i taniec szczęści z przyśpiewką: ""ŁYSY, ŁYSY SIĘ ŻENI!!!!"" :D O Boże, mam takiego banana na twarzy, że to jest nie do opisania i cały czas tylko 'awww'' :3 I nie, nie dupny, nie znasz sie, to widać. :P Imagin cuuuuuudoooowny.♥ Czekam na wiecej.♥
OdpowiedzUsuń